Okazało się że w moim "magazynie" materiałowym znajduje się więcej ciekawym materiałów niż myślałam .
To wszystko przez fakt że ciągle moja pracownia to tylko każdy wolny kąt w domu. A dotarcie na dno kosza z materiałami to niezły wyczyn. I tak szukając pewnie czegoś innego znalazłam to pepito. Wiadomo było co z niego powstanie. Pan Mysza zmienił się tylko delikatnie od pierwszej formy odjęłam tu troszkę brzuszka i skróciłam niewiele nosek. Teraz jest przystojniejszy. Kumpel z którym siedzi na fotelu to już kolejny trzeci Mysza ale jego przedstawię kolejnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz