wtorek, 18 listopada 2014

Laura i Oliwia w czerwieni



Tak się już nie raz przekonałam sama po sobie gdy wybieram się na zakupy z synem że często nawet jak on nie ma większych potrzeb ja zawsze wymyślę że coś potrzebuje , jak nie ciuch to książkę już nie mówiąc o zabawkach. Potwierdza to fakt że zawsze zostajemy dziećmi i w takich sytuacjach rozpieszczamy nie tylko własne dzieci ale i samych siebie. A jak się to ma do Kocikowa??? 
A no troszkę się ma , i uwielbiam te sytuacje i te rozmowy mam z dziećmi . Jak to mamy upatrują sobie np. jakiegoś kotka a dziecko całkiem innego zgadnijcie którego w końcu bierze dziecko:):):) Oczywiście to są urocze rozmowy o kolorach i wzorach, o wystroju pokoju i jest w tym coś magicznego. Mimo że dzieciaki często mają swoje własne zdanie , my staramy się im narzucić swoje a na koniec robią i tak co chcą:) 
To , że dzieciaki lgną do kolorowych maskotek to norma , ale moja największa satysfakcja jest gdy lgną do nich te starsze i najstarsze pokolenia. Dziewczyny i panie , kociary i po prostu wieczne dzieci , które cieszą oczy i lubią mieć coś takiego dla siebie. 
Dziękuję tym małym i dużym , że jesteście wiecznymi dziećmi

A dziś Koci - myszki , w kolorze który cieszy się największym powodzeniem. 

"Laura " 





" Oliwia" 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz