Ponieważ pierwsze rakiety wystrzelone zostały bardzo szybko do swoich właścicieli , musiałam się postarać o kolejne sztuki. Znów w ilości cztery coś dostępne już tylko trzy:) Śmię powiedzieć że idą jak świeże bułeczki ale też nie zapeszam . Z każdym nowym wyzwaniem jakie sobie stawiam pojawia się pytanie czy rzeczy uda się uszyć tak jak sobie wymyśliłam , czy się spodobają i czy warto będzie je szyć dalej.
Z drugiej strony cieszę się że nie stoję w miejscu , zaczęło się przyziemnie a teraz jest już kosmicznie. Ja czuje niewielki progres mam nadzieję że ci co są ze mną od początku także a ci co od nie dawna poczują go za jakiś czas:)
świetne są te rakietki :)masz bardzo fajne pomysły, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję
Usuńrakiety cudowne wiem bo widziałam na żywo...pozdrawiam gorąco;-)
OdpowiedzUsuń