"sezon letni "
część piąta
Chorwacja wyspa Rab
Ta część jest częścią najświeższą bo tegoroczną , zdjęcia dopiero co przeniesione na twardy dysk a wspomnienia wciąż świeże. Jak policzyłam moja pierwsza podróż w tamte rejony miała miejsce 27 lat temu i zostało mi z niej tylko kilka obrazów w głowie , wtedy była to jeszcze Jugosławia a mieszkaliśmy niedaleko Splitu. Po tegorocznej podróży stwierdzam jasno - nie jestem zachwycona ani oszołomiona:( Nie wypowiem się o publicznych plażach ani o jakości jedzenia bo nie ma o czy pisać. Dwie rzeczy jednak wywarły na mnie wrażenie pierwsza to zdecydowanie miasto Rab i jego przecudne kamienne uliczki , druga to urokliwe kamieniste zatoczki do których przedostawaliśmy się małymi leśniki dróżkami. Myślę , że warto jednak przybyć tu kilkakrotnie na inne wysepki lub zrobić sobie tzw cruising żaglówkami po wyspach aby wyrobić sobie pełne i lepsze zdanie od mojego. Zatem nie skreślam tego miejsca ale dam mu szansę na przyszłe lata.
A teraz zapraszam na Rab moim okiem.
I trochę instagramu
i oczywiście "tryptyki chorwackie"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz