Przygotowany post o fartuszkach uszytych tuż przed świętami , zapodział się w bieganinie spraw i przygotowań. Odnalazłam go wczoraj i choć każda z nas ma pewnie trochę dość kuchni samego w niej stania jak i zajadania i teraz te z nas które sobie pofolgowały będą zrzucać nadjedzone kilogramy , łącznie ze mną która nie mogła się oprzeć zapachowi karpia i pierogów nawet na 3 dzień po wigilii.
Ale tak czy siak zostały mi trzy fartuszki do przedstawienia i to takie które są dostępne od ręki .
Dwa pierwsze to wersja mała 3-6 lat i jeden ostatni granatowy to wersja 6-12.
A ja dalej rozkoszuję się minionymi świętami , nadrabiam zaległości w prasie i książkach i rozmyślam nad Kocikowymi planami na przyszły rok. I ręka mnie swędzi aby już coś wykroić przygotować itd. ale nie mam wolne do końca raku - taki był plan i postaram się go zrealizować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz