Dziś w chwili wolnego , odwiedziłam mój ogródek działkowy.
Nie jest to miejsce do którego często zaglądamy ale wreszcie tego lata zaczęło tam się coś dziać znalazło się parę rąk chętnych do posadzenia tego i owego ,
i tak po kilku latach widać w nim życie.
Nie byłam tam chyba trzy tygodnie , deszcz systematycznie podlewał , więc nie było potrzeby i czasu by tam zaglądać. Oprócz powalonego drzewa, może przez piorun lub wczorajszy wiatr , zastałam trawę po kolana i....... jak to mówią co wkładasz do ziemi to ziemia ci odda , czy jakoś tak:)
sałaty trzy rodzaje , kwiaty, jabłka , słoneczniki , rzodkiew już trochę przerośnięta.
Wiele bym dała aby mieć choć połowę takiego ogródka tuż przy domu, może trawa by nie zarosła po kolana i rzodkiew nie przerosła , mimo to widok mojej działki uradował mnie niezmiernie.
A sałata do obiadu smakowała wyśmienicie.....
a po obiedzie zasłużony podwieczorek.......
ciasteczka z Big Baba Cupcakes i kawa w kubku z Chocieży ( mam takie 4 cudeńka) - znaleziska teściowej
ciasteczka z Big Baba Cupcakes i kawa w kubku z Chocieży ( mam takie 4 cudeńka) - znaleziska teściowej
Własny ogródek, Linko, to dużo szczęścia na talerzu:), ale to wiesz:)
OdpowiedzUsuńP.s. zrób sobie obserwatorów, będzie łatwiej wiedzieć kiedy nowy kot pojawił się na blogu:)
Witaj imienniczko , dziękuję za miłe komentarze:) o obserwatorach już myślałam , sama nie wiem jaki to będzie miało wpływ na bloga ale może warto spróbować. Zapraszam więc do obserwowania:)
OdpowiedzUsuń